Podczas 14-dniowego pobytu na Dominikanie, w tym 8-dniowego na półwyspie Samana (Las Terrenas i Las Galeras): 1 dzień przeznaczyliśmy na wycieczkę rowerową. Przejechaliśmy trasę z Las Galeras do Playa Rincon i Playa Colorada oraz z powrotem do El Rincon, skąd wróciliśmy na pace pick-upa do Las Galeras (rowery nie miały oświetlenia).
Półwysep Samana należy jeszcze do stosunkowo dziewiczych terenów Dominikany a plaża Rincon swoim położeniem, urokiem i brakiem turystów (podczas 2-godzinnego pobytu, spotkaliśmy... 2 ludzi spacerujących plażą), moim zdaniem, wyprzedza równie piękne plaże Saony, czy też Cayo Levantado, które to nie oparły się masowemu napływowi jednodniowych turystów z grup zorganizowanych.
Warto dodać, że wzgórza widoczne po zachodniej stronie, 5-cio kilometrowej plaży Rincon, należą do Parku Narodowego Cabo Cabron, gdzie istnieje całkowity zakaz budowania domów. Natomiast w okolicy Playa Rincon, również nie ma hoteli, co można zapisać na plus.
Z informacji praktycznych warto dodać, że z Playa Colorada istnieje ścieżka łącząca się z Las Galeras (na skróty). Jednak nie nadaje się na przejazd rowerami, czy też ich prowadzenie.
Rowery warto wypożyczyć w profesjonalnej wypożyczalni np: labellaventura.net. My skorzystaliśmy z innego rozwiązania: nieopodal naszego noclegu u sympatycznego Ronalda, jeden z pensjonatów miał 3 rowery do wypożyczenia (czwarty został pożyczony po sąsiedzku). Mimo fatalnego stanu technicznego i braku kasków, wypożyczyliśmy te rowery, gdyż cel jazdy był bardzo atrakcyjny no i w sumie, w kategorii przygoda wyszło super. Całego wyjazdu nie będę opisywać, gdyż resztę dni spędziliśmy na zwiedzaniu Dominikany bez rowerów. Podsumowując, nie odważyłbym się jeździć rowerem po stolicy - Santo Domingo, ale okolice Jarabacoa, czy też cały półwysep Samana, jak najbardziej nadają się na wycieczki rowerowe (koniecznie z kaskiem na głowie).